Wydawcą dziennika „Rzeczpospolita” jest spółka Pluralis należąca do George Sorosa jednego z największych sponsorów lewicowych środowisk na całym świecie. Nie dziwi więc, że na łamach „Rzeczpospolitej” ukazał się artykuł postulujący delegalizację organizacji Roberta Bąkiewicza i kłamliwie pomawiający lidera Ruchu Obrony Granic, że jest antysemitą.
Według klasycznej naukowej definicji antysemityzm to pogląd oparty na przesądach rasowych, zakładający potrzebę ograniczenia praw Żydów lub ich eksterminacji. Według tej naukowej definicji antysemityzmu Robert Bąkiewicz nie jest antysemitą, bo nie opiera swoich poglądów na przesądach, tym bardziej rasowych, i nie jest zainteresowany odebraniem Żydom praw ani ich eksterminacją.
Oczywiście jest też sprzeczna z nauką, lewicowa i pseudo liberalna, polityczna definicja antysemityzmu głosząca, że antysemitą jest każdy, kto nie podoba się jakimś Żydom. Według tej definicji wszelka krytyka działania Żydów, np. działań Izraela, to antysemityzm. Antysemityzmem ma być wszystko, co się niektórym Żydom nie podoba. Z tą totalitarną lewicową definicją człowiek cywilizowany nie może się zgodzić.
To, że Robert Bąkiewicz, stojąc na czele ruchu stop 447, 6 lat temu, uniemożliwił realizację bezzasadnych roszczeń żydowskich wobec Polski, nie uprawnia do szkalowania lidera Ruchu Obrony Granic mianem antysemity. Te bezzasadne roszczenia amerykańskich organizacji żydowskich, niestety wspierane przez USA Trumpa, dotyczyły mienia bezspadkowego, które po zamordowaniu w czasie II wojny światowej przez Niemców Żydów niemających spadkobierców, przeszło na rzecz polskiego skarbu państwa (tak jak się dzieje we wszystkich krajach zachodniej cywilizacji). Amerykańscy Żydzi, którzy podczas II wojny światowej olewali los Żydów z Polski mordowanych przez Niemców, uznają, że na podstawie przesądów rasowych to mienie gigantycznej wartości im się należy. Spełnienie surrealistycznych bezzasadnych roszczeń żydowskich oznaczałoby, że cały państwowy majątek polskiego państwa przejmują amerykańskie organizacje żydowskie.
Antysemityzmem nie jest też to, że Robert Bąkiewicz zgodnie z prawdą historyczną twierdzi, że odrażającego mordu na Żydach z Jedwabnego dokonali Niemcy, a nie Polacy, jak to sprzecznie z nauką, twierdzą środowiska lewicowe i pseudo liberalne, by mieć pretekst do realizacji bezzasadnych roszczeń żydowskich.
Na portalu „Rzeczpospolitej” można się zapoznać z artykułem „Jacek Nizinkiewicz: Organizację Roberta Bąkiewicza delegalizować, nie promować”. We wstępie do tego teksu Robert Bąkiewicz kłamliwie określony jest przez dziennik należący do spółki Sorosa mianem „antysemity, który nie wykonuje wyroku sądu, naciąga i okłamuje państwo, a przemoc uważa za argument”.
Wbrew kłamstwom autora tekstu Robert Bąkiewicz nie jest antysemitą, nie naciąga i okłamuje państwa, i nie uważa przemoc za argument. W tekście nie ma najmniejszego śladu uzasadnienia dla tych plugawych pomówień.
Należąca do spółki Sorosa „Rzeczpospolita” twierdzi, że „Robert Bąkiewicz to niespełniony polityk, nieudolny przedsiębiorca i mięczak, a nie prawdziwy mężczyzna”.
Choć prawdą jest, że po okresie sukcesów w biznesie, tak jak wielu innych polskich przedsiębiorców, Robert Bąkiewicz zbankrutował, to zarzucanie mu, że jest niespełnionym politykiem, jest niedorzeczne. Codziennie w mediach ukazuje się od kilku do kilkudziesięciu artykułów o Bąkiewicza, stoi on na czele ogólnopolskiego ruchu społecznego, którego kilka tysięcy aktywistów, kontroluje granice i wymusza działania na rządzie oraz samorządach, nie wspominając, o stworzeniu (zniszczonych przez lewicową i pseudo liberalną realną cenzurę, a nie brak zainteresowania) popularnych mediów, oraz organizacji dużych patriotycznych wydarzeń. Wszystko to trudno określić mianem, jak to ujmuje Sorosowa gazeta, brakiem sukcesu w polityce.
Sorosowa „Rzeczpospolita” określa Roberta Bąkiewicza mianem mięczaka. Takie twierdzenia są sprzeczne z faktami, gdy spojrzy się na dwie cechy lidera Ruchu Obrony Granic – pracowitość i odwagę. Bąkiewicz jest tytanem pracy, non stop przemierzającym Polskę, by wszędzie od wielkich miast po najmniejsze miejscowości tworzyć struktury swojej organizacji, non stop w mediach przekonywający do swoich racji. Bąkiewicz jest tytanem pracy, która jest całkowicie obca większości polityków w naszym kraju.
Wbrew kłamstwom „Rzeczpospolitej” bredzącej, że Bąkiewicz jest mięczakiem, cechą jego charakteru jest odwaga. Wielu innych dawno by się załamało, uciekło z działalności publicznej, w obliczu nieustannych prześladowań, jakie spotykają Roberta Bąkiewicza ze strony władzy — wyroków za niepopełnione zbrodnie, absurdalnych pozwów, ataków ze strony polityków od lewicy do prawicy, niszczenia inicjatyw medialnych przez realną lewicową cenzurę, nieustannej kampanii internetowej nienawiści i gróźb, prowokacji. Pomimo tego wszystkiego Robert Bąkiewicz się nie poddaje i dalej walczy. Każdy, kto się udziela publicznie, wie, że dziś bycie patriotą to bardzo stresująca działalność, często uniemożliwiająca normalne życie.
Sorosowa gazeta bredzi (cytując jednego z liderów Konfederacji), że Robert Bąkiewicz „został wyrzucony z organizacji narodowych, w których działał – najpierw z ONR-u, potem z SMN za nieprawidłowości, za to, że wziął od rządu na różne powiązane ze sobą podmioty w sumie kilka milionów złotych, a zostawił podmioty, które prowadził z długami i nieprawidłowościami […] Za rządów PiS Bąkiewicz, jego współpracownicy i związane z nim organizacje otrzymały łącznie ponad 14 mln zł”.
W rzeczywistości, wbrew kłamstwom z łamów sorosowej gazety, będąc prezesem ONR, Robert Bąkiewicz zrezygnował z władzy w narodowo radykalnej organizacji i z niej odszedł, bo część działaczy tego ugrupowania chciała zajmować się tylko subkulturowym kontestowaniem, a nie realnym wpływem na politykę. Po odejściu Bąkiewicza ONR na dłuższy czas zniknął ze sceny politycznej. Rezygnacja z prezesury a wyrzucenie to pewna różnica.
Prawdą jest utrata przez Roberta Bąkiewicza władzy w Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości. Prawdą jest to, że nowe władze stowarzyszenia, wysuwały wobec Roberta Bąkiewicza poważne zarzuty. Problem polega jednak na tym, że do tej pory, wbrew swoim zapowiedziom, nie przedstawiły dowodów potwierdzających rzekome straszliwe zbrodnie Bąkiewicza. Krytycy Bąkiewicza przejęli, przejmując Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, olbrzymi majątek, który zdają się nie wykorzystywać – trudno zrozumieć, czemu sprzęt, służący Bąkiewiczowi do emisji Mediów Narodowych, wart według deklaracji wydawców Mediów Narodowych 400.000 zł (nowoczesne kamery itp.), nie posłużył nowym władzom stowarzyszenia do stworzenia swoich mediów, choć te miały do dyspozycji lokal ze studiem za 3.500.000 zł od Morawieckiego (sfinansowany z rezerwy celowej premiera) i dostęp do polityków Konfederacji.
Poddawane przez media miliony złotych, jakie organizacje zarządzane przez Bąkiewicza dostały na przestrzeni lat za rządów PiS, po pierwsze były przeznaczane na konkretne działania, z których trzeba było się rozliczyć (i dziś ich już nie ma, bo zostały wydane np. pomoc uchodźcom z Ukrainy), a po drugie zakupione mienie było własnością organizacji, nad którymi kontrolę stracił Bąkiewicz (jak w wypadku Stowarzyszenia Marsz Niepodległości). Podawanie więc wielkich sum to zwykła manipulacja nie oddają rzeczywistości.
Będąca własnością Sorosa gazeta ma też pretensje do Roberta Bąkiewicza, że po czterech latach działalności jego firma zbankrutowała (co jest normalną sprawą w gospodarce, nawet wolnej, a nie takiej patologicznej jak nasza), oczywiście nie wspominając, że sąd nie dopatrzył się żadnych przekrętów z tym związanych.
Sorosowa gazeta ma też do Bąkiewicza pretensje, że pomimo rozwodu cywilnego dalej żyje z żoną, oczywiście nie wspominając, że robi to na podstawie ślubu kościelnego (który ma dla katolików większe znaczenie nic papierek z urzędu), ponownego ślubu cywilnego, i tego, że nie ma żadnych zakazów wspólnego życia z byłą żoną po rozwodzie.
Sorosowa gazeta twierdzi też, że Bąkiewicz „założył telewizję Media Narodowe, która została usunięta z YouTube’a za szerzenie mowy nienawiści, antysemickich i anty ukraińskich teorii”, nie wspominając, że powody usunięcia mediów narodowych z YouTube były sprzeczne z prawdą, bo po agresji Rosji na Ukrainę, Media Narodowe jednoznacznie manifestowały swój anty rosyjski stosunek, nie były antysemickie, i nie szerzyły żadnej mowy nienawiści.
Sorosowa gazeta twierdzi też „Andrzej Duda, […] ułaskawił [Bąkiewicza] za naruszenie nietykalności cielesnej starszej osoby”, nie wspominając o tym, że jak widać to na filmie z wydarzeń, nic takiego nie zrobił.
Sorosową „Rzeczpospolitą” dziwi to ułaskawienie, bo żona Dudy ma żydowskie pochodzenie, a Bąkiewicz to rzekomy antysemita, który mówił, że „»PiS pełza przed Żydami«, uczestniczył w marszu ONR, podczas którego krzyczano: »A na drzewach, zamiast liści będą wisieć syjoniści« oraz chwalił mordercę antysemitę Janusza Walusia”.
To zresztą symptomatyczne zdziwienie ukazujące mentalność plemienną. Dla sorosowej gazety normalne byłoby to, gdyby politykę Dudy determinowało, że jego żona miała tatę Żyda. Sorosowa gazeta zdaje się nie wyobrażać sobie, że polityk może się kierować takimi kryteriami jak prawda (fakt, że Bąkiewicz został skazany za coś, czego nie zrobił i ułaskawienie mu się należy), a nie tym czy jego teść ma żydowskie pochodzenie.
Dla Sorosowej gazety zdaje się nie mieć znaczenia, że Waluś zabił czarnoskórego komunistę mordercę, który siał terror przeciwko białym i czarnym mieszkańcom RPA niepodzielającym jego komunistycznych zabobonów, kraju, który był, przez swój apartheid, wspierany tylko przez jedno państwo na świecie – żydowski Izrael.
Nie ma znaczenia dla sorosowej gazety, że trudno mieć pretensje do Bąkiewicza, że ktoś inny na jakieś demonstracji skandował coś o syjonistach. Niedorzeczne jest też insynuowanie, że Bąkiewicz to antysemita, bo krytykował PiS za patologiczne uleganie presji środowisk żydowskich – czy to w kwestii 447, Jedwabnego, czy noweli ustawy o IPN.
Sorosowa gazeta postuluje też delegalizację organizacji Bąkiewicza, bo na sobotnich demonstracjach antyimigranckich „część protestujących przeciw migrantom zachowywała się agresywnie i wulgarnie wobec myślących inaczej niż oni”. Pretekstem do takiej delegalizacji organizacji Bąkiewicza ma być to, że „art. 13 Konstytucji RP, który mówi m.in., że zakazane jest istnienie organizacji, których program lub działalność zakłada, lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy”. To, że „organizacje szerzące nienawiść rasową i narodowościową oraz stosujące przemoc powinny zostać zdelegalizowane”.
Komentując brednie sorosowej gazety, należy stwierdzić po pierwsze, że sobotnie manifestacje były organizowane przez Konfederację, która jak wynika z samego artykułu, nie lubi Bąkiewicza, a nie przez organizacje Bąkiewicza. Niedorzeczne jest to, że Bąkiewicza ma obciążać, to co się działo na cudzych demonstracjach, organizowanych przez środowisko nielubiące Bąkiewicza.
Po drugie nawet jakby jacyś manifestanci wykrzykiwali coś niestosownego na demonstracji Bąkiewicza, to nie może być to powód delegalizacji takiej organizacji. Demonstracje są ogólnodostępne i pojawiają się na nich prowokatorzy, którzy mogą manifestować swoje poglądy, a nie organizatorów demonstracji.
Po trzecie organizacja Bąkiewicza nie szerzy nienawiści rasowej czy narodowościowej. Organizacja Bąkiewicza sprzeciwia się imigracji tylko z powodu doświadczeń Europu Zachodniej w tym zakresie, tego, że utrzymanie imigrantów kosztuje, a Polska to biedne państwo, którego nie stać na utrzymywanie imigrantów, oraz dodatkowo imigranci odpowiadają za wzrost przestępczości. Sprzeciwianie się zjawisku, które ma spowodować wzrost wydatków bankrutującego budżetu państwa i wzrost przestępczości nie jest sprzeczne z Konstytucją, ale jest wyrazem konstytucyjnego obowiązku troski o dobro wspólne.
Sorosowa gazeta ma rację, że należy zdelegalizować organizacje „których program lub działalność zakłada, lub dopuszcza nienawiść […], stosowanie przemocy”. Zdelegalizowane powinny zostać wszystkie organizacje, w tym i te rządzące, których program składał się z ośmiu gwiazdek, które non stop szerzą nienawiść narodowościową do polskich patriotów, które oficjalnie prowadzą politykę łamania przepisów Konstytucji i ustaw, które zamykają niewinnych opozycjonistów w więzieniach, które likwidują praworządności i demokracje.
Strona Ruchu Obrony Granic
https://www.ruchobronygranic.pl
Chętni do współpracy Ruchem Obrony Granic i z Rotami Niepodległości Roberta Bąkiewicz mogą skontaktować się za pośrednictwem maila i telefonicznie.
[email protected]
509 941 261
Walkę Rot w obronie Polski i Polaków można wesprzeć finansowo, korzystając z poniższych kont:
Darowizny w PLN: 36 1020 1055 0000 9302 0445 6612
Darowizny w USD: 26 1020 1055 0000 9102 0445 8733
Darowizny w Euro: 46 1020 1055 0000 9702 0445 8758
Wpłata tytułem: darowizna na cele stowarzyszenia
Kod BIC (SWIFT): BPKOPLPW
IBAN: PL26 1020 1055
0000 9102 0445 8733
Roty można wesprzeć, przekazując
1,5% PIT
KRS 0000409211
Cel szczegółowy: Roty
Jan Bodakowski
ilustracja Wikipedia
Twoje wsparcie to inwestycja w przyszłość Polski.
Dzięki Tobie możemy organizować więcej działań, manifestacji i kampanii, które przybliżają nas do wolnej i niepodległej Polski. Dołącz do grona naszych wspierających i bądź częścią siły, która zmienia rzeczywistość. Razem osiągniemy więcej!
WSPIERAJ NAS