Klasycznym chwytem lewicy i pseudo liberałów, w czasach gdy nie wolno było krytykować Żydów, było nazywanie przeciwników politycznych z prawicy antysemitami, przypisywanie im związków z nazistowskimi zbrodniami. Dziś w obliczu tego, co wyprawia Izrael w Palestynie i co jest przyczyną powszechnej nienawiści lewicowców do Izraela (a przez to i do Żydów), zabieg pomawiania patriotów o antysemityzm jest anachroniczny, i może przynieść inne efekty od zamierzonych. Lewica i pseudo liberałowie jednak tego nie dostrzegają, bo nie ogarniają rzeczywistości, tego, że, jak sami lubią mówić, czasy się zmieniły.
Z artykułu „Kolejna obrzydliwa prowokacja. Niemiecki historyk porównał obecną sytuację na granicy do… wypędzenia Żydów w 1938 r. Gdzie kres obłędu?”, jaki się ukazał na stronie „w Polityce”, można się dowiedzieć, że „niemiecki historyk Stephan Lehnstaedt, profesor z Uniwersytetu Touro w Berlinie zaznaczył w dzienniku »Tageszeitung«, że »niektóre aspekty aktualnej sytuacji na granicy polsko-niemieckiej oraz polskiej granicy z Białorusią przypominają wydarzenia z 1938 r., gdy wydaleni z Niemiec i niewpuszczeni do Polski Żydzi koczowali na ziemi niczyjej między obu państwami«.
Jednym pozytywnym aspektem tego porównania jest to, że Niemiec porównał obecny współczesny rząd niemiecki do nazistowskiego rządu Adolfa Hitlera, bo to niemieccy naziści wygnali Żydów mieszkających w Niemczech do Polski. Niemiecka Polenaktion dotyczyła 17.000 osób, którym sanacyjne władze Polski unieważniły polskie paszporty w związku z tym, że w wyniku długotrwałego pobytu poza granicami kraju „utraciły więź z państwowością polską”. Niemieccy naziści mieszkających od lat w Niemczech Żydów pozbawiły majątku i wywaliły do Polski. Polacy nie byli tym zachwyceni, bo wielu z owych Żydów było wrogo nastawionymi do Polski komunistami, i dlatego najpierw przez kilka miesięcy trzymały deportowanych na granicy, a potem stworzyli dla nich obozy przejściowe, których działalność wspierała wiele międzynarodowych i działających w Polsce organizacji żydowskich.
Według niemieckiego publicysty „Polska praktykuje cofanie (migrantów — PAP) z granicy z Niemcami. […] Prawicowo-narodowa straż obywatelska podjęła działania i przeprowadza nielegalne kontrole. W tej sytuacji zareagował polski rząd, powielając niemieckie działania”. Zdaniem Stephana Lehnstaedt „kontrole na niemiecko-polskiej granicy przywodzić mogą na myśl »fatalne wspomnienia« z lata 30. XX wieku”. Niemiecki publicysta stwierdził, że „już raz oba kraje zamknęły swoje granice i uniemożliwiły wjazd, doprowadzając do wydarzeń na granicy, które można porównać z obecną sytuacją”.
W obecnej sytuacji w wydarzeniach sprzed II wojny światowej niemiecki publicysta dostrzega podobieństwo, Jego zdaniem „godne uwagi są jednak podobieństwa w postrzeganiu (wydarzeń). Chodzi o drastyczne odrzucenie po obu stronach ludzi uważanych za obcych, co prowadzi do polityki, która jest sprzeczna z ideą granicy jako miejsca przejścia z jednego kraju do drugiego”.
Z portalu „w Polityce” można się dowiedzieć, że „Stephan Lehnstaedt posłużył się w swoim tekście filmem Agnieszki Holland »Zielona Granica«, który już nie pierwszy raz jest wykorzystywany przez zagraniczne ośrodki medialno-polityczne do zwalczania polskiej racji stanu i znieważania naszego kraju”.
W opinii niemieckiego publicysty Polenaktion „pokazuje, do czego może prowadzić polityka zagraniczna krajów, które się wzajemnie »nakręcają«, tworząc fakty, zanim strony przedyskutują ewentualne konsekwencje. Szkodzi to ich własnej gospodarce i prowadzi na barykady oburzonych obywateli, którzy wobec rzekomej słabości własnego rządu sami sięgają po rozwiązania. Oczywiście to nie to samo, co pogrom w nocy 9 listopada 1938 r. Jednak dziś znów możemy obserwować fakt, że przestępstwa psychicznie niepoczytalnych uchodźców wykorzystywane są do szczucia na przeróżne sposoby”.
Artykuł niemieckiego publicysty jest przejawem typowej dla Niemców rozmywania winy Niemców za zbrodnie nazizmu. W plugawym niemieckim artykule przedwojenna Polska stawiana jest na równi z nazistowskimi Niemcami Adolfa Hitlera, Polacy i Niemcy po równo są obłożeni odpowiedzialnością za nazistowskie zbrodnie.
Nie można się na to zgodzić. Aktywiści Ruchu Obrony Granic wbrew insynuacjom sił antypolskich nie dokonują zbrodni, tylko chcą, by Polska była mądra przed szkodą, a nie po szkodzie, i nie popełniła błędów, jakie popełniła Europa Zachodnia.
Strona Ruchu Obrony Granic
https://www.ruchobronygranic.pl
Chętni do współpracy Ruchem Obrony Granic i z Rotami Niepodległości Roberta Bąkiewicz mogą skontaktować się za pośrednictwem maila i telefonicznie.
[email protected]
509 941 261
Walkę Rot w obronie Polski i Polaków można wesprzeć finansowo, korzystając z poniższych kont:
Darowizny w PLN: 36 1020 1055 0000 9302 0445 6612
Darowizny w USD: 26 1020 1055 0000 9102 0445 8733
Darowizny w Euro: 46 1020 1055 0000 9702 0445 8758
Wpłata tytułem: darowizna na cele stowarzyszenia
Kod BIC (SWIFT): BPKOPLPW
IBAN: PL26 1020 1055
0000 9102 0445 8733
Roty można wesprzeć, przekazując
1,5% PIT
KRS 0000409211
Cel szczegółowy: Roty
Jan Bodakowski
Twoje wsparcie to inwestycja w przyszłość Polski.
Dzięki Tobie możemy organizować więcej działań, manifestacji i kampanii, które przybliżają nas do wolnej i niepodległej Polski. Dołącz do grona naszych wspierających i bądź częścią siły, która zmienia rzeczywistość. Razem osiągniemy więcej!
WSPIERAJ NAS