11 listopada, były to lata przed 2010 rokiem (kiedy to odbył się pierwszy Marsz Niepodległości), wybrałem się do centrum Warszawy, by zobaczyć różne rocznicowe manifestacje. Naprzeciwko Zachęty zobaczyłem zaparkowany malutki samochód a w nim upchanych jak sardynki czterech panów (wyglądających jak zmęczone życiem skiny). Obrazek ten wydał mi się zabawny. Gdy przechodziłem koło tego auta, okazało się, że na siedzeniach panowie mają plastikowe kamizelki z napisem ”policja” a przy sobie broń krótką. Kiedy po jakieś godzinie podszedłem do demonstracji narodowców w pobliżu Marszałkowskiej, ujrzałem, jak ci panowie rozwijają pięknie wydrukowane (co było wówczas nieczęste) flagi neonazistowskiej organizacji Blood & Honour Combat 18. Tak to sztucznie władze wrabiały narodowców w nazizm.
Taką praktykę w dyskredytowaniu polskich patriotów, w oczach społeczeństwa, wpisywaniem ich w nazizm stosują służby od dekad. Nie dziwią mnie więc podejrzenia, że prowokacją służb była obecność przedstawicieli ekstremistycznego centrum używającego symboliki odwołującej się do nazizmu na proteście Rot przeciwko przywożeniu przez Niemców z Niemiec nielegalnych imigrantów z Afryki i Azji, których to Niemcy sobie zaprosili do Niemiec, a teraz gdy sprawiają kłopoty, chcą ich wywalić do Polski.
Marginalne, ale barwne środowiska ekstremistycznego centrum używającego symboliki odwołującej się do nazizmu bezdyskusyjnie muszą być od dekad skutecznie infiltrowane przez służby, i służby muszą mieć możliwość agenturalnego wpływania na ich działalność. Przekonanie zdecydowanej większości ekstremistów, niedorzeczne w dzisiejszych czasach gdy każdy (ale to każdy) jest podsłuchiwany przez korporacje za pośrednictwem własnej komórki, że są skutecznie zakonspirowani, że wszelkie ich działania są spontaniczne i wolne od nacisków, a osoby wpływowe w ruchu to idealiści, jest po prostu fałszywe. Rozumiem, że młodzi w to nie wierzą. Ja po 35 latach aktywnej obecności na oficjalnej scenie politycznej (nie mającej nic wspólnego z ekstremistami) jestem zmuszony stwierdzić, że służby skutecznie rozgrywają ruchy społeczne.
O sprawie pisze portal tygodnika „Do Rzeczy” w artykule „Prowokacja służb w Zgorzelcu?”. Według relacji tygodnika „organizatorzy przekazali bardzo niepokojące informacje. Według nich podczas protestu prawdopodobnie doszło do prowokacji służb. Chodzi o grupę ludzi z nazistowskimi symbolami. O szczegółach mówił w poniedziałek w Radio Wnet Robert Bąkiewicz”.
Z „Do Rzeczy” można się dowiedzieć, że Robert Bąkiewicz „powiedział, że policja zachowała się w sposób niestandardowy. – My poszukiwaliśmy policji, prosiliśmy ją, żeby odcięła drogę i zabezpieczała zgromadzenie. Policja nie chciała tego zrobić. Potem, przy kamerach, również podjęliśmy taką próbę. I to jest coś naprawdę wyjątkowego, dlatego że uczestniczyłem lub organizowałem bardzo wiele różnych zgromadzeń, dużych i małych, w różnych miejscowościach, i z czymś takim nigdy się nie spotkałem. Stąd wniosek, że było to celowe działanie policji, które miało wywołać późniejsze wydarzenia mogące prowadzić, na przykład, do dyskredytacji polskich patriotów, którzy się tam zgromadzili, a także samej idei protestów”.
W cytowanej przez „Do Rzeczy” relacji Robert Bąkiewicz stwierdził, że „być może policja miała świadomość o tym, że grupa zamaskowanych osób będzie na zgromadzeniu, będzie miała jakieś hasło albo jakieś symbole, które są niedopuszczalne w przestrzeni publicznej. […] Jestem przekonany, że tak miało być, miało to zwrócić uwagę mediów i zdyskredytować polskich patriotów, organizatorów, po prostu uśmiercić ten dalszy protest, który przecież się cały czas rozwija”.
Cytowany przez „Do Rzeczy” Robert Bąkiewicz stwierdził, że przedstawiciele ekstremistycznego centrum używający symboliki odwołującej się do nazizmu „co do zasady nie robili wiele. Przesunęli się tak, żeby byli najbardziej widoczni. Nagle pojawiły się kamery i fotoreporterzy niemieccy w dużej mierze. Nie byli zainteresowani w ogóle samą manifestacją i robili zdjęcia tym ludziom, które zostały potem wykorzystane właśnie w dyskredytacji czy w wyzwiskach rzucanych wręcz przez niemieckie media, które pisały, że zgromadzeni na demonstracji ludzie byli neonazistami”.
Portal „W Polityce” (czyli telewizja „W Polsce 24”) w artykule Roberta Knapa „TYLKO U NAS. Wrona: Personalia prowokatorów ze Zgorzelca są w większości ustalone. Chcieli odwrócić uwagę od sensu naszego protestu” cytował emerytowanego policjanta z Centralnego Biura Śledczego komisarza Jacka Wronę, który opisał okoliczności prowokacji (niestety tekst jest dostępny tylko płatnie).
Na portalu TV Republika w teście „Mateusz Morawiecki: władza wysyła tajniaków, by robić prowokację”, można przeczytać, że „Mateusz Morawiecki odniósł się do prowokacji, do której doszło podczas manifestacji przeciw sprowadzaniu do Polski nielegalnych imigrantów. „Tak się walczy z gangami Gruzinów… Zamiast zapewnić bezpieczeństwo na ulicach, władza wysyła tajników, by robić prowokację.” – napisał były premier”.
O sprawie pisał też portal Polonia Christiana PCH24 w artykule „Zapach prowokacji. Agresorzy z demonstracji w Zgorzelcu kojarzeni z policją”. Na łamach konserwatywnego portalu można przeczytać, że „w internecie krążą zdjęcia prowokatorów ze Zgorzelca – ludzi, którzy zostali sfotografowani podczas rozmowy z policjantami w cywilnych ubraniach, zaś w trakcie patriotycznej demonstracji zachowywali się agresywnie. […] Pośród demonstrujących wmieszali się nieznani organizatorom zamaskowani agresorzy, którzy wznosili rasistowskie hasła. Używali też gazu łzawiącego wobec spokojnych uczestników pikiety. Według relacji organizatora, Roberta Bąkiewicza, mimo próśb osób odpowiedzialnych za legalne wydarzenie, funkcjonariusze policji nie chcieli usunąć ich z tłumu. Przyczynili się w ten sposób do zagrożenia bezpieczeństwa demonstrantów, wśród których były także osoby w starszym wieku. […] kilku świadków widziało prowokatorów w przyjaznej pogawędce z policjantami w cywilu. W internecie pojawiły się fotografie, na których jeden zamaskowany człowiek ukazany jest w dwóch sytuacjach: podczas rozmowy z „tajniakami” oraz w momencie, gdy używa w tłumie gazu […] Nasunęło to wśród komentujących uzasadnione podejrzenia, że napastliwe zachowania podczas demonstracji były prowokacją mającą na celu skompromitowanie zarówno zwykłych uczestników, jak i głoszonych przez nich haseł i żądań wobec władz RP. Taki montaż doskonale korespondowałby ze sposobem relacjonowania wydarzenia w Zgorzelcu przez niemiecki brukowiec „Bild”. Nazwał on uczestników „polskimi nazistami””.
Co ciekawe, kiedy media lewicowe i pseudo liberalne, lojalne wobec reżimu PO i satelitów przemilczały sam protest (bo nie wolno im pewnie pisać, że ludzie nie są zadowoleni z rządów Tuska) to jednak dyskusja o prowokacji służb wymagała reakcji i pojawiło się kilka tekstów wyśmiewających tezę o prowokacji służb. Tylko z tych tekstów czytelnicy mediów polskojęzycznych będą mieli okazje dowiedzieć się o demonstracji zorganizowanej przez Roty.
We wpisie Roberta Bąkiewicza na X można przeczytać, że:
„Cenię pracę policjantów i innych polskich służb mundurowych. Niemniej jednak sytuacja, która miała miejsce w Zgorzelcu, budzi poważne wątpliwości. Wszystko wskazuje na to, że nie „zwykli” funkcjonariusze, lecz ich przełożeni podjęli próbę przeprowadzenia działań kompromitujących protestujących i organizatorów — działań o charakterze ewidentnej prowokacji.
1. Policja nie zabezpieczała zgromadzenia ani przed jego rozpoczęciem, ani tuż po nim. Taka bierność narażała uczestników na realne niebezpieczeństwo — odbywający się w pobliżu ruch uliczny w połączeniu z dużą liczbą zgromadzonych mógł doprowadzić do potrącenia czy innego wypadku. Co więcej, organizatorzy zostali pozbawieni możliwości współpracy z policją w momencie, gdy na miejscu pojawili się zamaskowani prowokatorzy.
2. Organizator nie miał żadnego kontaktu z policją — ani wzrokowego, ani bezpośredniego. To sytuacja bez precedensu. Wcześniej, przy wydarzeniach o podobnym charakterze, taka współpraca zawsze istniała.
3. Na miejscu nie było również przedstawiciela miasta, który jako organ wydający zgodę na zgromadzenie powinien się był pojawić.
4. Policja oraz inne służby nie miały wiedzy, kto jest faktycznym organizatorem zgromadzenia. Przypomnę — przewodniczącym zgromadzenia nie byłem ja, jako osoba publicznie znana, lecz osoba trzecia. W przypadku potrzeby komunikacji z policją ta osoba byłaby im całkowicie nieznana.
5. Brak obecności policji mundurowej doprowadził do sytuacji, w której prowokatorzy użyli siły wobec uczestników pokojowej manifestacji.
6. Osoba, która użyła gazu wobec uczestników, a następnie „zgubiła” telefon, nie została zatrzymana przez policję. Przeciwnie — była wręcz otoczona opieką funkcjonariuszy. Co więcej, policjanci aktywnie szukali jej telefonu i prosili, by go oddać! (sic!) Policja w Zgorzelcu zorganizowała wręcz „biuro rzeczy znalezionych” dla jednej osoby, która powinna zostać zatrzymana. Po moich apelach przez nagłośnienie ktoś faktycznie odnalazł telefon, przekazał policjantowi, a ten serdecznie podziękował, że „pan” odzyskał swoją własność. Można zapytać: k…, o co tu chodzi?!
7. Człowiek ten — nazwijmy go Adrian P. — w towarzystwie policjantów wszedł na podest przemówień, by w swoim charakterystycznym ubraniu zrobić sobie ze mną zdjęcie. To był dalszy ciąg prowokacji. Po co policja to umożliwiła? Przypomnę, że w zeszłym roku to właśnie policjanci udaremnili próbę ataku nożownika na moją osobę w Warszawie. Czy ktoś liczył na to, że zareaguję siłą? Po co była ta inscenizacja?
8. Policja mundurowa pojawiła się dopiero po wypchnięciu prowokatorów ze zgromadzenia przez manifestantów i zatrzymaniu jednego z nich przez operacyjnych. Ale i tutaj mieliśmy do czynienia z pokazem siły
— zwarte oddziały prewencji w białych kaskach wyszły naprzeciw pokojowo manifestującym obywatelom, uzbrojone w broń gładkolufową. Jak bardzo nieproporcjonalne były to siły względem charakteru zgromadzenia? Dobrze wiemy, po co robi się takie rzeczy. Jeśli policja nie miała złych intencji — to po co to wszystko?
9. Dlaczego w komunikacie po zgromadzeniu policja stwierdziła, że Adrian P. „nie mógł opuścić zgromadzenia”, więc użycie przez niego gazu było uzasadnione? Czyżby miał adwokatów w strukturach policji?
Dlatego, choć zgadzam się, że nie należy atakować zwykłych policjantów w komentarzach, to po całej tej akcji — zakładając, że żyjemy w normalnym państwie — powinny polecieć głowy. Sprawa powinna zostać publicznie i przejrzyście wyjaśniona. Tymczasem mamy kluczenie, unikanie odpowiedzialności i ciszę.
W tej sytuacji wszystkie emocjonalne komentarze pod adresem policji są bezpośrednim skutkiem działań samych przełożonych tej formacji. To oni doprowadzili do tego bałaganu.
Na koniec — koincydencja tylu różnych, niepokojących zdarzeń (a wielu z nich jeszcze tu nie opisałem), nie może być przypadkowa. Wszystko wskazuje na to, że ktoś próbował użyć Was — zgromadzonych — do politycznej rozgrywki. Dzięki Bogu, po raz kolejny udało się to udaremnić.
Powiedzcie swoim kolegom, żeby ich szefowie przestali manipulować i odpuścili tym, którzy jako pierwsi z szacunkiem skłoniliby przed Wami czoła. Bo inaczej — zaufanie społeczne do tej formacji spadnie na dno.
P.S. W wyniku działań przełożonych, operacyjni policjanci zostali publicznie zdekonspirowani w tak idiotyczny sposób, że dziś mówi o nich i ich podobiznach już „pół Polski”. To kompromitacja, której można było łatwo uniknąć”.
Chętni do współpracy z Rotami mogą skontaktować się za pośrednictwem maila i telefonicznie.
[email protected]
509 941 261
Walkę Rot w obronie Polski i Polaków można wesprzeć finansowo, korzystając z poniższych kont:
Darowizny w PLN: 36 1020 1055 0000 9302 0445 6612
Darowizny w USD: 26 1020 1055 0000 9102 0445 8733
Darowizny w Euro: 46 1020 1055 0000 9702 0445 8758
Wpłata tytułem: darowizna na cele stowarzyszenia
Kod BIC (SWIFT): BPKOPLPW
IBAN: PL26 1020 1055
0000 9102 0445 8733
Roty można wesprzeć, przekazując 1,5% PIT
KRS 0000409211
Cel szczegółowy: Roty
Jan Bodakowski
Twoje wsparcie to inwestycja w przyszłość Polski.
Dzięki Tobie możemy organizować więcej działań, manifestacji i kampanii, które przybliżają nas do wolnej i niepodległej Polski. Dołącz do grona naszych wspierających i bądź częścią siły, która zmienia rzeczywistość. Razem osiągniemy więcej!
WSPIERAJ NAS