W rozesłanym do sympatyków Rot Niepodległości i Ruchu Obrony Granic mailu koordynator tych organizacji Paweł Kryszczak zaapelował o nieustawanie żądaniach reparacji dla Polski od Niemiec za niemieckie nazistowskie zbrodnie na Polakach w czasie II wojny światowej.
Zobacz fotorelacje z demonstracji Rot i ROG przed niemiecką ambasadą
https://roty.pl/zobacz-fotorelacje-z-demonstracji-rot-i-rog-przed-niemiecka-ambasada/
W swoim mailu Paweł Kryszczak stwierdził:
„Dziękuję Bogu, że urodziłem się Polakiem, a nie Niemcem. Bo gdyby przyszło mi nosić na barkach hańbę tego narodu – narodu, który wymordował miliony naszych rodaków, porwał setki tysięcy polskich dzieci, zrujnował nasze miasta i ograbił nasz kraj z dorobku wieków – nie potrafiłbym spokojnie spojrzeć w lustro.
Jeszcze większym ciężarem byłoby dla mnie to, że zamiast skruchy i uczciwego rozliczenia, Niemcy do dziś okazują Polsce pogardę, zakłamują historię i próbują zamknąć temat 30-tonowym kamieniem ustawionym w Berlinie. To nie pojednanie – to szyderstwo.
Media przemilczały demonstracje ROG przed ambasadą Niemiec. Notki tylko na Niezależnej, w Republice i w Polsce 24
https://roty.pl/media-przemilczaly-demonstracje-rog-przed-ambasada-niemiec-notki-tylko-na-niezaleznej-w-republice-i-w-polsce-24/
Proszę Państwa, w obliczu tak wielkiej niesprawiedliwości i skandalicznej postawy Niemiec, nie mogliśmy pozostać bierni. Musieliśmy im przypomnieć o ich odpowiedzialności, o konieczności rozliczenia się ze zbrodni i o tym, że pycha i buta, z jaką wciąż traktują Polaków, nie mogą być dłużej tolerowane. Dlatego nasze działania rozpoczęliśmy z samego rana w Berlinie…
Nasi koledzy z Ruchu Obrony Granic udali się do stolicy Niemiec pod tak zwany „kamień pojednania”. To miejsce, które Niemcy próbują przedstawiać jako symbol pamięci, w rzeczywistości jest symbolem hańby – 30 ton skały zamiast sprawiedliwości, reparacji i skruchy.
Zobacz relację z akcji w Berlinie
Dlatego postawiliśmy tam krzyż, wbiliśmy tabliczki przypominające o zbrodniach i rozwinęliśmy transparent z prawdą, której Niemcy wciąż nie chcą przyjąć. A kiedy odśpiewaliśmy w samym sercu Berlina Rotę, słowa „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz” nabrały wymiaru niemal proroczego.
Oczywiście nasza akcja bardzo nie spodobała się Niemcom. Błyskawicznie zjawiło się kilkanaście radiowozów Bundespolizei, a funkcjonariusze podjęli interwencję, jakby krzyż i tablice z prawdą o ich własnych zbrodniach stanowiły dla nich większe zagrożenie niż barbarzyństwa, których dopuścili się ich ojcowie i dziadkowie.
Ta nerwowa reakcja najlepiej pokazała, że Niemcy do dziś nie potrafią zmierzyć się z własną winą, a zamiast skruchy wybierają zakłamywanie historii i cenzurowanie pamięci.
Ale to jeszcze nic. Proszę Państwa, jeszcze tego samego dnia Niemcy posunęli się do czegoś, co woła o pomstę do nieba – krzyż, który ustawiliśmy ku czci polskich ofiar, został zabrany i usunięty!
Zaś wieniec w imieniu niemieckiego państwa pod tym 30-tonowym głazem hańby złożył… zwykły pracownik gospodarczy, ubrany w krótkie spodenki. To była jawna kpina i niesłychany wprost akt pogardy! Zamiast żalu i szacunku, szyderstwo i lekceważenie.
Proszę Państwa, wołanie o prawdę i sprawiedliwość rozległo się również na naszych obywatelskich posterunkach. W Słubicach i w Zgorzelcu wolontariusze Ruchu Obrony Granic uczcili tę rocznicę w miejscach szczególnie symbolicznych – na samej granicy, gdzie od miesięcy pełnią służbę, stawiając tamę wrogiej wobec Polski polityce Berlina.
Głos domagający się sprawiedliwości wybrzmiał także w Krakowie. Pod niemieckim konsulatem protest poprowadził Ryszard Majdzik – człowiek-symbol oporu wobec komunizmu i niezłomny patriota. Tam również padły mocne słowa o reparacjach i konieczności rozliczenia się Niemców z własnych zbrodni. Bo wszędzie tam, gdzie Berlin ma swoje placówki, powinien słyszeć prawdę o winie i obowiązku wobec Polski.
Nie zabrakło też inicjatyw w innych częściach kraju. W Piotrkowie Trybunalskim nasi przyjaciele zorganizowali Marsz ku Niepodległości jednoczący różnorodne środowiska patriotyczne.
Na ulice wyszły setki mieszkańców, którzy w ten sposób pokazali, że pamięć i domaganie się sprawiedliwości nie są abstrakcją – to sprawa żywa, dotykająca każdej polskiej rodziny i każdego miasta.
To właśnie lokalne wspólnoty, takie jak ta, nadają naszej walce dodatkowej mocy i świadczą o tym, że reparacje to nie hasło polityczne, lecz realny obowiązek wobec naszego Narodu .
Kulminacją całego dnia była oczywiście manifestacja w Warszawie, przed ambasadą niemiecką. To właśnie tutaj zgromadziły się największe tłumy w historii obchodów 1 września – setki Polaków, którzy jednym głosem wołali o zadośćuczynienie i sprawiedliwość.
Atmosfera była niezwykła: pełna powagi, ale i siły, którą dawała wspólnota zjednoczona wokół pamięci o ofiarach i żądania należnego rozliczenia. Widać było wyraźnie, że temat reparacji to nie marginalne hasło – to wezwanie całego narodu, który nie pozwoli, by niemieckie zbrodnie zostały zamiecione pod dywan.
Proszę Państwa, miałem zaszczyt zabrać głos jako pierwszy. Rozpoczęliśmy wspólnie odśpiewując Rotę. Te wersy – „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz” – przed ambasadą niemiecką niosły się z taką mocą, że wywoływały dreszcz przejęcia.
Mówiłem następnie o ogromie niemieckich zbrodni i ich konsekwencjach: o milionach naszych rodaków pozbawionych życia, o setkach tysięcy dzieci porwanych rodzicom, o zniszczonych miastach, przemyśle i infrastrukturze.
Zapraszam do wysłuchania mojej przemowy
Podkreśliłem, że skutkiem tej apokalipsy była nie tylko okupacja niemiecka, ale i późniejsza sowiecka niewola – bo to właśnie niemiecka napaść otworzyła drogę kolejnym zniewoleniom. Zwróciłem uwagę, że Niemcy, zamiast uderzyć się w piersi, pozostają butni i aroganccy, pouczają nas o praworządności, a sami nie potrafią rozliczyć się ze własnej winy.
Następnie przemawiał Adam Borowski, który przypomniał o niezliczonych miejscach niemieckich zbrodni rozsianych po całej Polsce. Mówił o kpinie, jaką były niemieckie odszkodowania w ramach działalności Fundacji Pojednanie, próbującej „zamknąć temat” śmiesznymi kwotami w obliczu ogromu cierpienia Polaków wywiezionych na roboty przymusowe.
Obejrzyj wystąpienie Adama Borowskiego
Zwrócił uwagę, że pogarda Niemców wobec Polaków widoczna jest na każdym kroku, a przecież to właśnie oni powinni błagać o przebaczenie. Adam podkreślił także, że nadzieję na walkę o reparacje daje nam prezydent Karol Nawrocki – człowiek, który wbrew Tuskowi jasno i odważnie staje po stronie prawdy historycznej i polskiego interesu narodowego.
Kolejnym mówcą był Oskar Kida, który w niezwykle poruszający sposób opowiadał o niewyobrażalnym ogromie niemieckich zbrodni. Przywołał dramat kolejarzy z Tczewa, którzy wraz z rodzinami zostali wymordowani przez Niemców za akt sabotażu. Przypomniał też o Warszawie – mieście zrównanym z ziemią, gdzie liczba ofiar była tak ogromna, że ciała wypełniły Halę Mirowską do połowy jej wysokości.
Wysłuchaj poruszających słów Oskara Kidy
Oskar podkreślił, że bandyci muszą się rozliczyć, bo bez sprawiedliwości nie można budować uczciwych relacji. Wskazał przykłady Włochów, Greków czy Amerykanów, którzy dochodzą swoich praw, i jasno zaznaczył, że Polska nigdy nie zrzekła się reparacji – to bzdura powtarzana przez proniemiecką propagandę.
Wystąpił również mój przyjaciel Jacek Wrona, który z oburzeniem przypomniał haniebne słowa Angeli Merkel, jakoby pierwszymi ofiarami nazizmu byli Niemcy. „To kłamstwo – pierwszymi ofiarami byli Polacy” – podkreślił stanowczo. Mówił o brutalnej polityce historycznej Berlina, która wciąż próbuje odwracać role sprawców i ofiar.
Przypomniał, że 1 września 1939 roku do Polski wkroczyli niemieccy bandyci w mundurach, mordując bestialsko i wprowadzając terror, i tylko cud sprawił, że nie udało im się nas wyniszczyć do końca.
Tak mówił Jacek Wrona
Podkreślił, że dziś, w roku 2025, wciąż musimy głośno przypominać o potwornościach, jakich dopuścili się Niemcy, bo próbuje się je rozmywać i przeinaczać. Dlatego będziemy nieustannie dopominać się reparacji i zadośćuczynienia – bo to wyraz podmiotowości Polski na arenie międzynarodowej.
Głos zabrał również Marian Piłka – wieloletni działacz opozycji antykomunistycznej czterokrotny poseł na Sejm RP. Przypomniał, że sprawa reparacji to nie tylko kwestia pieniędzy, lecz przede wszystkim sprawiedliwości dziejowej i moralnej”.
Strona Ruchu Obrony Granic
https://www.ruchobronygranic.pl/
Chętni do współpracy Ruchem Obrony Granic i z Rotami Niepodległości Roberta Bąkiewicz mogą skontaktować się za pośrednictwem maila i telefonicznie.
[email protected]
509 941 261
Walkę Rot w obronie Polski i Polaków można wesprzeć finansowo, korzystając z poniższych kont:
Darowizny w PLN: 36 1020 1055 0000 9302 0445 6612
Darowizny w USD: 26 1020 1055 0000 9102 0445 8733
Darowizny w Euro: 46 1020 1055 0000 9702 0445 8758
Wpłata tytułem: darowizna na cele stowarzyszenia
Kod BIC (SWIFT): BPKOPLPW
IBAN: PL26 1020 1055
0000 9102 0445 8733
Roty można wesprzeć, przekazując
1,5% PIT
KRS 0000409211
Cel szczegółowy: Roty
Jan Bodakowski
Twoje wsparcie to inwestycja w przyszłość Polski.
Dzięki Tobie możemy organizować więcej działań, manifestacji i kampanii, które przybliżają nas do wolnej i niepodległej Polski. Dołącz do grona naszych wspierających i bądź częścią siły, która zmienia rzeczywistość. Razem osiągniemy więcej!
WSPIERAJ NAS